Etykiety

9.25.2012

"Historia literatury włoskiej" Krzysztof Żaboklicki


Kolejny tom z cyklu "Historia literatury", wydanej przez PWN, gościł na moim nocnym stoliku przez ostatnie 2 tygodnie. Przyznam, że nie wiedziałam prawie nic o literaturze włoskiej, szczególnie tej nieco starszej. Oczywiście nie obca mi jest twórczość Umberto Eco. Ba! Po lekturze Historii literatury włoskiej zdecydowałam się nawet na kupno audiobooka "Cmentarz w Pradze", który towarzyszy mi podczas pieszych wędrówek.

Pierwsza część książki przenosi czytelnika w czasy średniowiecza. Autor analizuje w jaki sposób powstał język włoski i gdzie powstawały pierwsze wielkie dzieła. Nie będzie to chyba wielkim zaskoczeniem, jeśli napiszę, że literatura włoska miała swój początek w kościele. Włochy jako państwo katolickie, ze swoim Watykanem stało się przecież głównym miejscem pielgrzymek wierzących.

Kolejne niezwykle istotne dla literatury miejsce to Toskania. Co miało swój początek w Toskanii? Oglądając filmy podróżnicze i czytając (bardzo liczne) powieści, których akcja dzieję się właśnie w tej krainie, możemy dojść do wniosku, że trudno znaleźć bardziej romantyczne miejsce. Nic dziwnego, że powstała tam poezja liryczna. Mogę sobie tylko wyobrazić starożytnych pisarzy, którzy patrząc na zachód słońca, siedzą na zazielenionych wzgórzach i przelewają na papier swe uczucia.

Słodki nowy styl czyli Dolce still nuovo to określenie opisujące grupę poetów, działających we Florencji. Trzem najważniejszym, autor poświęca wyjątkowo dużo miejsca. Ich utwory opisują romantyczną i wręcz nierealną, idealną i słodką do omdlenia (stąd nazwa!) miłość. Uczucie pełne uniesień, które odbiera człowiekowi apetyt i możliwość spania. Amatorów tego rodzaju literatury nie brakowało.

Druga część książki poświęcona jest okresowi odrodzenia i humanizmie. To co szczególnie zwróciło moją uwagę i zainteresowało w dużym stopniu to postać Giordano Bruno. Filozof ten i pisarz zarazem, jako młodzieniec wstąpił do klasztoru dominikanów. Zaledwie 4 lata później jego naukowe i literackie poczynania  doprowadziły do tragedii. Został skazany na tułaczkę oraz ekskomunikowany przez inkwizycję. Bruno przyjął swą karę ze stoickim spokojem i zdawał się być pogodzony z losem. Niestety jego sprawa zakończyła się dla niego dramatycznie. W 1600 roku został publicznie spalony na stosie w Rzymie.

Kolejne rozdział książki omawiają takie okresy jak barok, oświecenie, romantyzm czy dekadentyzm, a także literaturę współczesną. Wyjątkowo obfity okres dla literatury włoskiej przypadł na okres powojenny. Jak grzyby po deszczu pojawiały się coraz to nowe i bardziej utalentowane sylwetki pisarzy, takich jak Giorgio Bassani, Alberto Moravia czy Carlo Cassola. Na końcu mojej włoskiej wyprawy miałam również okazję zapoznać się z krótką biografią Umberto Eco.

Jest to doskonała lektura dla miłośników literatury i studentów filologi włoskiej. To co mnie przeraziło, to fakt, iż tak często nazywałam się molem książkowym i miłośnikiem słowa pisanego, a wciąż tak mało o nim wiem. Boję się, że nie starczy mi życia na zapoznanie się z dziełami klasyków włoskich.


Za lekturę dziękuję Wydawnictwu PWN

9.23.2012

"Doktor Jekyll i pan Holmes" Loren D. Estleman


Trudno zmienić swoje przyzwyczajenia. Jeszcze trudniej, kiedy nie ma się innego wyjścia. Przeczytałam i obejrzałam już wszystkie zagadki kryminalne, które wyszły spod pióra Agathy Christie. Czarujący detektyw Poirot i urocza, pełna ciepła panna Marple zajmowali mój wolny czas przez ostatnie 2 lata. Przyszedł zatem czas na coś zupełnie nowego. Sherlock Holmes!

Autor książki jest zdobywcą licznych nagród dla pisarzy specjalizujących się właśnie  w tym gatunku literackim. Co ciekawe, wszystkie powieści powstają na jego własnej, ręcznej maszynie do pisania. Kiedy przeczytałam tę informację, oczami wyobraźni zobaczyłam mały, przytulny, wypełniony dymem pokój i postać pisarza pochyloną dumnie nad swą najnowszą kryminalną powieścią.

Tym razem, jeden z najbardziej znanych detektywów na świecie, musi zmierzyć się z zadaniem wagi państwowej. Królowa Wiktoria osobiście prosi go o rozwikłanie tajemniczej i niezwykle brutalnej śmierci sir Danversa Carewa. Holmes z niezwykła starannością i czujnością bada kolejne tropy śledztwa i wie, że sprawa nie należeć będzie do najłatwiejszych. Coraz to nowsze poszlaki wzajemnie się wykluczają, a podejrzenie pada na osoby, z pozoru zupełnie nie związane z ofiarą. Małymi krokami odkrywa dziwne zbiegi okoliczności i powiązania z cieszącym się społecznym szacunkiem doktorem Jekyll'em.  Czy zagadka przerośnie możliwości Sherlocka?

Znakomita i trzymająca w napięciu do samego końca powieść. Czytałam ją zaledwie kilka godzin, ponieważ nie miałam sumienia odłożyć książki na bok, w obawie, że zwyczajnie nie wytrzymam z ciekawości. Kryminały ubóstwiam, bo  poruszają moją wyobraźnie i zmuszają do "główkowania" razem z detektywami. Oczywiście jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się, aby mojego przypuszczenia okazały się słuszne. Najbardziej podejrzane przeze mnie postaci, okazują się Bogu ducha winnymi ludźmi. Mordercy natomiast, maskują się niczym kameleon. Idealna lektura na jesienne słoty. Polecam!

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.

9.20.2012

"Anatomia.Monotonia" Edy Poppy


Są takie powieści, przez które bardzo trudno przebrnąć. Których czytanie, a w moim przypadku słuchanie, jest ciągłą nadzieją na zmianę. Nadzieje były płonne, niestety.

Liberalne podejście do związku, to raczej rzadka i dość niespotykana w moim otoczeniu cecha. Jednak dla Var i Lou ten sposób na życie jest tym jedynym. Co dziwne, oboje bardzo się kochają i są pewni, że spędzą razem resztę życia. Jakie więc było moje zdziwienie, gdy podczas śniadania ona opowiada jemu o swoich miłosnych przygodach, ze szczegółami opisując rozmiar penisa kochanka, a on jej o młodziutkiej i słodziutkiej jak brzoskwinka Sid. Małżonek rzuca swej żonie wyzwanie. Jeśli pokocha swego kochanka, on zostawi Sid. Czy zdrowy człowiek może wymyślić coś takiego? Nie zachęciło mnie to do dalszego wysłuchiwania audiobooka, wręcz przeciwnie.Małżeństwo wzajemnie zadaje sobie rany. Sprawdza granice własnej wytrzymałości, litości i przyzwoitości. Jeżeli można w ogóle mówić o przyzwoitości w przypadku tej powieści.

Historia przepełniona erotyzmem i seksem jak na powieść erotyczną przystało. Nie są to jednak opisy pobudzające wyobraźnie i wzbudzające wypieki na twarzy. Zaryzykuje stwierdzenie, że są nawet zbyt bezpośrednie i momentami ohydne. Nie bawi mnie także słownictwo, jakim posłużyła się Edy Poppy. Czy jest w tym ten rodzaj sztuki, którego nie rozumiem? Jedno wiem na pewno. Audiobook zapada w pamięć i wzbudza emocje.

Próbuje dopatrzeć się plusów w tej bardzo oryginalnej i jednak odważnej i niecodziennej powieści. Mnie nie urzekła, ale z pewnością znajdą się amatorzy tego typu literatury. Wielkie wyrazu uznania dla lektorki - pani Anny Szawiel. Miałam przyjemność słuchać jej pięknego głosu słuchając powieści Samozwaniec. Jednak ta powieść to z pewnością wielkie wyzwanie i podziwiam ją za odwagę.

Za audiobooka dziękuję Bibliotece Akustycznej.

9.19.2012

"Poznam sympatycznego Boga" Eric Weiner



Są ludzie, dla których świat to niewyczerpalne  źródło inspiracji i natchnienia. Tacy ludzie nigdy się nie nudzą i odnajdują radość w drobnych, z pozoru nic nie znaczących momentach życia. Do takich ludzi należy autor książki, Eric Weiner. Pewnego dnia zdaje sobie sprawę z tego, że jego wiara nie jest silna ani szczególnie istotna w jego życiu. Może wybrał sobie niewłaściwego Boga do czczenia? Wyrusza więc w podróż po całym świecie mając na celu jedno - poznać sympatycznego Boga.

Autor opisuje w książce swoją wędrówkę w poszukiwaniu Twórcy, którego uwolnił by go od cierpień, depresji i podpowiedział jak żyć. To wszystko z lekkim dystansem i humorem, lecz nadal na poważnie.  Poszukiwacz dzieli się z czytelnikami swoimi niepokojami, poznajemy jego uczucia i myśli, które plączą mu się w głowie podczas bliższego kontaktu z każdą z religii. Mierzy się z buddyzmem, chrześcijaństwem, taoizmem, judaizmem, sufizmem a nawet szamanizmem.

Z ogromnym zaciekawieniem czyta się o religiach, które są dla nas nieco egzotyczne i zagadkowe. Poznanie ich idei, świąt, rytuałów było dla mnie jednym z najciekawszych doznań literackich, jakie kiedykolwiek mnie spotkały. Ja, tak jak i autor, szanuje każdą religię na tej planecie i nie potępiam wyznawców, mimo, że sama jestem ateistką. To niesłychane i zasługujące na podziw, iż istnieje tak wiele religii, a każdy wyznawca jest święcie przekonany, iż to właśnie jego jest ta jedyna. Człowiek od zawsze potrzebował zapewnienia, że ktoś nad nim czuwa i po śmierci czeka go nagroda za dobre uczynki za ziemi. Z takim nastawieniem z pewnością łatwiej jest żyć. Ważne, żeby uwierzyć.

Mimo, że tematyka książki wydaje się aż nader poważna, wielokrotnie chichotałam podczas rozgryzania gierek słownych Weinera i jego niebywałego poczucia humoru. Książka to trochę takie kompendium wiedzy o religiach świata przedstawione w sposób niecodzienny i zaskakujący. Uważam, że lektura tej pozycji może skłonić człowieka do głębszego zastanowienia się nad sensem lub bezsensem własnej wiary. Polecam!

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Carta Blanca

9.18.2012

"Kiki z Montparnasse’u" Catel i Bocquet


Do komiksów przekonuję się coraz bardziej. Panuje w naszym społeczeństwie przekonanie, że komiksy często oznaczają mangi i od razu obniża to ich wartość artystyczną. Istnieją jednak małe dzieła sztuki, tak jak wydana całkiem niedawno przez wydawnictwo Kultura Gniewu "Kiki z Montparnasse'u". Ponad 400 stronicowy komiks kusi nie tylko swym rozmiarem, zmysłową okładką czy ciekawą kreską. Głównym jej walorem jest historia, która została w nim zamknięta. Historia o francuskiej, czarującej aktorce, uwodzicielce i inspiracji wielu artystów - Kiki de Montparnasse.

O Kiki mówi się, że jest jedną z najbardziej charyzmatycznych, a zarazem tajemniczych kobiet w dziejach. Kim była kobieta, która usidliła i uwiodła Picassa, Duchampa czy Raya? Co kryło się pod jej pełnym namiętności spojrzeniem i uwodzicielskim kształtem?

Kiki przyszła na świat w 1901 roku w atmosferze skandalu. Jako nieślubne dziecko została oddana po opiekę swej babki, jednak czasem okazało się, że jest raczej przeszkodą niż pociechą. Dzieciństwo nie upłynęło jej na sielance i opływaniu w luksusy. Również w nauce Kiki nie odnalazła szczęścia. Wręcz przeciwnie. Nauka już od samego początku była dla małej przykrym obowiązkiem i nie zagrzała tam długo miejsca. Nie należała do tych grzecznych i ułożonych młodych panien, dla którym wykształcenie stanowi cel życia. Już jako 16 latka Kiki wyszła za mąż, za o dużo starszego mężczyznę. Niestety nie wróżyło to dla niej nic dobrego. Z mężem pozostawała w ciągłym konflikcie i pragnąc zaznać swobody i niezależności postanowiła zostać modelką.

Wtedy właśnie poznała człowieka, dzięki którego stała się muzą i symbolem kobiecości na salonach Paryża. Mowa tutaj o Manie Rayu - amerykańskim fotografie, pasjonacie, wielbicielu dadaizmu i surrealizmu. Spotkanie z artystą na zawsze zmieniło życie Kiki i stało się punktem zwrotnym w jej karierze. Między dwojgiem obudziło się pożądanie i namiętność. Temperament i seksualne wyzwolenie Kiki stało się jej wizytówką. W moralnie spętanych latach 30-tych jej zachowanie wzbudzało szok i zgorszenie. Trzeba jednak przyznać, że dla wielu była obiektem pożądania, symbolem seksu i niewyparzonego języka. Kolejne lata przynosiły jej kolejne, bujne i głośne romanse. Niestety, z czasem okazało się, że dla mężczyzn, poza wyuzdaną kochanką nie znaczy zbyt wiele. Kolejni jej mężczyźni odchodzili lub decydowali się na związek z kimś innym, a Kiki zostawała sama. Swój smutek topiła w alkoholu i narkotykach. W wieku zaledwie 52 lat Kiki zmarła na wskutek przedawkowania narkotyków popitych znaczną ilością alkoholu.

Komiks otrzymał nagrodę na festiwalu w Angouleme i jest jednym z najbardziej znanych komiksów, opartych na biografii znanego artysty. Osobiście jestem pod wrażaniem nie tylko świetnego wydania komiksu ale i zauroczona historią artystki, która nie była mi dotąd znana. Polecam bardzo gorąco.

9.17.2012

Maria Skłodowska-Curie - geniusz w ciele kobiety


Kto potrafi bardziej zainspirować kobietę naukowca, jak nie najbardziej znana kobieta w świecie nauki? Dwukrotna noblistka, zapalona chemiczka i pasjonatka fizyki w jednym.  Jej zasługi dla świata nauki na zawsze już pozostaną w pamięci ludzkości, a ona sama stała się ikoną niezależności. Kim była prywatnie? Jak przedstawiały się jej relację z mężem i córkami? Czy za maską niezależności kryła się zimna i wiecznie zagubiona emocjonalnie kobieta?

Autorka książki "Geniusz i obsesja. Wewnętrzny świat Marie Curie" przedstawia nam Skłodowską jako osobę bardzo skomplikowaną emocjonalnie, targaną depresją, wybitną, lecz bardzo zagubioną. Maria dorastała w wielodzietnej rodzinie w Warszawie. Już od najmłodszych lat musiała stawić czoła tragicznym wydarzeniom, które znacząco odbiły się na jej psychice. Kiedy Maria skończyła 10 lat, jej starsza siostra poważnie zachorowała i zmarła na tyfus, następnie śmierć dosięgła jej matkę, długo zmagającą się z gruźlicą. Kolejne lata upłynęły jej na dokształcaniu, zarówno w pensjach dla dziewcząt, jak i Żeńskich Gimnazjach. To co najbardziej mnie zaskoczyło, to fakt, iż znała aż 5 języków obcych i dzięki temu dorabiała jako korepetytorka.

Maria od najmłodszych lat miała najlepsze relacje z jedną z sióstr - Bronią. Siostra podzielała jej fascynacje do nauki i nurtów pozytywistycznych. Zawarły między sobą pakt i wzajemnie pomagały sobie w spełnieniu marzeń. Początkowo to Maria pracowała na utrzymanie obu, a siostra studiowała medycynę. Po wielu latach  Bronia wróciła z dyplomem lekarza i Maria miała wreszcie sposobność wyjechać do Paryża. Uczęszczała do  Sorbony, a jej wiodącymi przedmiotami były oczywiście matematyka i fizyka. Kolejnym zaskoczeniem był dla mnie fakt, iż Skłodowska w wolnych chwilach grywała w teatrze, bo pasjonowała ją gra aktorska. Po skończeniu studiów zaczęła się jej wielka przygoda z radiologią, a finał jej zmagań znamy wszyscy.

Nad życiem Marii zawisły ciemne chmury, kiedy 19 kwietnia 1906 roku jej mąż zginął tragicznie potrącony przez wóz. Kobieta popadła w głęboką depresję i zaczęła spisywać swoje uczucia i wylewać żale na kartki papieru. W ten sposób powstał "Dziennik żałoby". Dopiero po kilku latach, jako pierwsza kobieta w historii zaczęła wykładać na Sorbonie.

Dużo uwagi poświęca autorka relacji Marii z jej córkami - Ewą i Ireną. Młodsza Ewa miała zaledwie 2 latka, gdy zginął jej ojciec, także dziewczynki wychowały się bez ojcowskiej miłości i opieki. Maria od początku dużą uwagę poświęcała wykształceniu córek, dbała także o ich kondycję fizyczną. Co ciekawe, jak starania nie były bezowocne. Irene została chemiczką i tak jak matka, otrzymała nagrodę Nobla. Ewa została znaną pisarką, dziennikarką i pianistką.

Biografia to pasjonujący i niepokojący obraz psychologiczny jednej z najbardziej znanych Polek na świecie. Jej historia to nie tylko opowieść o  szklanych probówkach i pracy laboratoryjnej, ale przede wszystkim pełne napięcia i wyzwań życie, które obfitowało przecież nie tylko w sukcesy. Znakomita i wciągająca biografia Skłodowskiej - Curie. Polecam!

Za egzemplarz dziękuję Grupie Wydawniczej Publicat

9.16.2012

"Messi. Historia chłopca,który stał się legendą" Luca Caioli


Specjalną fanką futbolu nie jestem i chyba nigdy nie byłam. Są jednak postaci tak kultowe, tak niezwykłe i ponadprzeciętne, że czytanie o ich życiu wzbudza w ludziach nie tylko podziw, ale i utwierdza w przekonaniu, że każde marzenie warte jest realizacji.  Sylwetkę Lionela Messi przedstawia czytelnikowi znany dziennikarz sportowy Luca Caioli, którego książki zostały przetłumaczone na dziesiątki języków.

To co zdziwiło mnie w pierwszej kolejności to wiek Messiego. Kiedy dowiedziałam się, że jest zaledwie rok ode mnie starszy, nieomal padłam zemdlona na podłogę. Po pierwsze wygląda chyba nieco starzej. Po drugie to godne podziwu, iż w tak młodym wieku osiągnął to, co wielu sportowcom nie udaje osiągnąć się przez całe życie. Jest najlepszym strzelcem w całej historii klubu FC Barcelona. Zgarnął najważniejsze i najbardziej prestiżowe nagrody, takie jak tytuł Piłkarza Roku FIFA, Złotą Piłkę czy też tytuł Piłkarza Roku w Europie wg UEFA.

Myślę, że najciekawszą dla mnie część książki stanowił opis dzieciństwa Messiego. Urodził się pewnego upalnego, czerwcowego dnia w dość ubogiej rodzinie w prowincji Santa Fe. Jego matka była sprzątaczką, a ojciec pracował fizycznie w hucie. Swoje pierwsze piłkarskie kroki stawiał w wieku 5 lat, kiedy to zaczął trenować pod okiem własnego ojca. Wkrótce jednak lekarze zdiagnozowali u niego karłowatość przysadki, która polega na niczym innym jak braku lub niedoboru hormonu wzrostu. Co ciekawe piłkarz mierzy 170cm, zatem choroba ma u niego dość łagodny przebieg. Kolejne lata w życiu Messiego przynosiły niespodziewane sukcesy i chwile niepokoju. Kluby doceniały jego talent, ale główną przeszkodą była kwota, jaka była potrzebna na miesięczne leczenie chłopca. Dopiero interwencja i wielka starania ojca sprawiły, że Messim zainteresował się klub Barcelony. I właśnie to w tej książce było najpiękniejsze. Głęboka miłość i nierozerwalna więź między ojcem i synem, pozwoliła przetrwać najgorsze czasy i sprawić, że Messi jest teraz jednym z najlepiej rozpoznawanych ludzi nie ziemi.

Książkę polecam nie tylko fanom FC Barcelony i piłki nożnej. To doskonała lektura dla młodych chłopców, którym marzy się kariera sportowa. Może stać się wspaniałą inspiracją i lekcją pokory w stosunku do przeciwności losu.

Za książkę dziękuję Wydawnictwu SQN


9.14.2012

"Historia literatury starożytnej" Maria Cytowska, Hanna Szelest


Od czego zacząć poznawanie historii literatury? Od starożytności! To właśnie od tej książki zaczynam swoją wielką przygodę z cyklem "Historia Literatury" wydanej przez wydawnictwo PWN.

Lekturę książki zaczynamy od zapoznania się z literaturą grecką. Nie trudno się domyślić, że lwia część  poświęcona została Homerowskiej Iliadzie i Odysei. To niesamowite, że starożytni pisarze zaczynali swoje dzieła od inwokacji do bóstw, muz, które stały się ich inspiracją. Oba Homerowskie dzieła weszły do kanonu lektur szkolnych i fascynują literatów od pokoleń. Następne rozdziały poświęcone są liryce greckiej (elegia, melika eolska,liryka chóralna) oraz greckiemu bajkopisarzowi Ezopowi. Co ciekawe, jego bajki początkowo były przeznaczone dla dorosłych, bowiem wyśmiewał w nich najprymitywniejsze cechy ludzi przedstawionych jako zwierzęta.

Literatura okresu klasycznego dała początek rozwojowi takich talentów jak Sofokles, Eurypides oraz Ajschylos, a także powstaniu zupełnie nowego rodzaju sztuki, jakim jest komedia. Autorki opisały w książce  początki kariery Arystofanesa. Pisarz ten w swych sztukach napiętnował bogatych mieszkańców Aten oraz chronił pospolitych chłopów. Kolejne stronice książki opowiadają czytelnikowi o wielkiej postaci, jakim był Platon. Rozkwit Akademii Platońskiej przypadł na czasy wielkiego idealizmu. Nie trudno zauważyć, że był to  człowiek wielu talentów, którego fascynowała nie tylko literatura, ale i muzyka i matematyka.

Ponad 80 stron książki zostało poświęcone na tematykę okresu hellenistycznego oraz literatury greckiej za czasów cesarstwa rzymskiego. Co istotne, oprócz historii literatury poznajemy też ówcześnie panujące trendy filozoficzne oraz poglądy na naukę. Wszystko bowiem łączy się w jedną, nierozerwalną całość. Jakże przykra wydaje się myśl, że ogromna część dzieł przepadła bez wieści.

Drugi dział książki został poświęcony historii literatury rzymskiej. Od okresu archaicznego, w którym prym wiódł dramat,epopeje i satyry, przechodzimy do okresu cycerońskiego i sylwetki Juliusza Cezara. Następnie oddajemy głos Horacemu i Wergiliuszowi, poetom którzy zapewne do tej pory śnią się po nocach zrozpaczonym maturzystom. Ostatnia część została poświęcona epoce cesarstwa - rozkwitowi literatury, teatru i sztuki.

To co mnie najbardziej zdumiało to fakt, iż okres starożytny w literaturze może pochwalić się tak różnorodnymi dziełami i tak, często odmiennymi, rodzajami sztuki. Uważam, że lektura tej pozycji będzie idealna dla wszystkich miłośników literatury oraz uczniom, szczególnie licealnym. Polecam! Warto zapoznać się z historią literatury starożytnej.

Za lekturę dziękuję Wydawnictwu PWN

9.12.2012

"Wielki zegar Wszechświata. Wiek geniuszy i narodziny nowoczesnej nauki" Edward Dolnick


Kolejna porcja lektury popularnonaukowej. Mojej ulubionej! Bo czym było by nasze życie bez nauki? Gdyby nie odkrycia najbystrzejszych i najznamienitszych naukowców, którzy publikowali swe odkrycia, jak dziś wyglądał by świat? Czy po dziś dzień, traktowalibyśmy wszelakie choroby i epidemię jako karę wymierzoną prosto z niebios? Czy odpowiedzi na nasze egzystencjalne pytania szukalibyśmy w gwiazdach?

Co sprawiało, że liczby i tajemnicze ( i jednak przypadkowe) znaki, zwiastowały dla ludzi apokalipsę? Co musiało dziać się w ludzkich umysłach, kiedy kraj dopadała epidemia nieznanej dotąd choroby? Jak wyglądało życie ludzi, pozbawionych podstawowych informacji na temat chorób, reguł natury i astrologii? Wystarczyło kilkunastu wybitnych umysłów, aby w ich życie wkroczyła naukowa rewolucja!

Książka to długa, lecz pasjonująca przeprawa przez najważniejsze momenty w historii nauki. Od zaskakującego odkrycia Newtona po odkrycie szczepionki. Autor prowadzi nas za rękę po kolejnych epokach, sprawiając, że ma się wrażenie, iż jest się naocznym świadkiem narodzin nauki. Czytelnik przygląda się tym wybitnym umysłom, podziwia ich pasję i zapał, a przede wszystkim geniusz, jaki się za tym kryje. Coś, co dla nas jest niby oczywiste, miało przecież swój początek. Jednak najtrudniej wpaść na najbardziej oczywistą myśl.

To niesamowite jak bardzo postępy nauki wpłynęły na dzisiejszą jakość życia i świadomość ludzi na całej planecie. Dzięki wytrwałej pracy naukowców, możemy żyć bardziej świadomie. Lecz czy człowiek jest w stanie całkowicie zrozumieć naturę i naukę? Obawiam się, że w ciągu kolejnych tysiącleci zaskoczy nas niejednokrotnie.

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.

9.11.2012

"Wytwórnia wód gazowanych" Dorota Combrzyńska -Nogala


Informacja o tym, że autorka tej powieści skończyła ten sam Uniwersytet co ja, podsycił moją ciekawość.  Sympatię wzbudziła we mnie śliczna, okładka, nawiązująca do czasów PRL-u. Kiedy dowiedziałam się, że fabuła książki jest po części retrospekcją i sięga pamięcią czasów odległych, wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Czy było warto?

Historia rozpoczyna się od owianej tajemnicą śmierci pewnej kobiety. Jest nią Eleonora Jarecka, stu letnia nestorka rodu, która już za życia perfekcyjnie zaplanowała swój pogrzeb. Z  życzeniem zmarłej musi zmierzyć się jej najmłodsze pokolenie. Po drodze jednak okazuje się, na pozór stetryczała i nieco nudna staruszka, mogłaby podzielić swoje przeżycia między kilkoro ludzi. Akcja powieści przenosi się do momentu, w którym malutka Eleonora przychodzi na świat. Wraz z kolejnymi stronicami poznajemy jej, jakby nie patrzeć, niełatwe i zawiłe dzieje.

Czytelnik poznaje jej życie od podszewki. Trudne dzieciństwo pozbawione matczynej miłości, niebezpieczne losy podczas obydwu wojen światowych oraz głębokie poświęcenie dla drugiego człowieka. Eleonora z każdym kolejnym rokiem swojego życia nabiera ogromnej pokory, uczy się cierpliwości i ryzykuje wiele, aby przysłużyć się potrzebującym. Nie zawsze jest to łatwe, wręcz przeciwnie, często stawia wszystko na jedną kartę.

Książka to przepełniona bólem, niepokojami, ale i szczęściem i nadzieją historia odważnej kobiety. Po raz kolejny z pozoru zwykła powieść, uczy nas optymizmu i wiary w swoje marzenia. Życie Eleonory pokazuje, że mimo przeciwności losu, człowiek dzięki swej wytrwałości i dobremu sercu, może przeżyć swój ziemski los, tak jak sobie wymarzył. Ciepła powieść, idealna na nadchodzące jesienne wieczory, spędzone przy kubku gorącej czekolady.

Za książkę dziękuję Wydawnictwu MG

9.10.2012

Łacina dla wszystkich



Języka łacińskiego nie uczy się dziś w szkole. Pedagodzy chyba doszli do wniosku, że język ten, tak przecież antyczny nie będzie potrzebny w dorosłym życiu przeciętnego Polaka.  Argumentują to tym, że łacina to język od dawna już martwy. Niestety, nie mogę się z tym zgodzić.  Łacina jest przecież obecna nieomalże w każdej dziedzinie naszego życia, od medycyny do prawo. Dlaczego by nie spróbować na własną rękę nauczyć się jednego z najstarszych języków na tej planecie?

Łacina dla początkujących

Kurs dla początkujących składa się z podręcznika oraz płyty audio. Oprócz typowej dla podręczników do nauki języków obcych nauki słówek i podstawowych zwrotów, autorzy zastosowali bardzo ciekawy zabieg. Na stronicach książki zostały umieszczone teksty klasyków literatury, jak Gala Anonima czy Juliusza Cezara. Wnosi do to kursu ten niepowtarzalny klimat, przypominający zapach starych bibliotek. Książka uczy także gramatyki, która dla większości osób uczących się łaciny, jest najtrudniejsza. Przejrzyście i przystępnie została wyjaśniona deklinacja i koniugacja, a także najważniejsze czasy gramatyczne.

Pod każdym tekstem, które wydrukowane są w łososiowych ramkach, autorzy umieścili tłumaczenie wszystkich sprawiających trudność słówek.  Także gramatyka to nie tylko teoria, ale i praktyka. Pod zagadnieniami gramatycznymi znajdują się ćwiczenia, które doskonalą tę umiejętność.


Łacina dla średnio zaawansowanych

Kolejna część książki do nauki łaciny to już następny poziom wtajemniczenia. Do nauki z tym podręcznikiem należy posługiwać się tym językiem na podstawowym stopniu zaawansowania i mieć opanowaną gramatykę na minimalnym poziomie. W przypadku tej książki, zagadnienia gramatyczne są znacznie bardziej rozbudowane i wymagają poświęcenia znacznie większej uwagi i koncentracji, niż w przypadku Łaciny dla początkujących. W tej części nie zabrakło także najbardziej znanych sentencji oraz tekstów niezapomnianych klasyków. Bardzo pomocne okazały się tez pełne tłumaczenia owych tekstów, które umieszczone są na końcu książki, słowniczek oraz klucz odpowiedzi do zadań.

Jedynie czego brak w tej części to płyty. Jednakże jeśli ktoś rzuca się na głębszą wodę, sięgając do tego podręcznika, powinien być zaznajomiony z poprawną wymową.

Nie ukrywam, że łacina nie należy do łatwych języków. Jednak jej znajomość może przynieść nam ogromną satysfakcję, pozwoli zrozumieć terminologię medyczną, prawną czy też myśli największych filozofów. Warto spróbować.

Za książki dziękuję Wydawnictwu Edgard

9.09.2012

"Dziesięć tysięcy liści: Antologia literatury japońskiej" Wiesław Kotański


Historia literatury każdego kraju wnosi w moje życie wiele nowych, niespotykanych dotąd  uciech. Jest to tym bardziej fascynujące jeśli czyta się o Kraju Kwitnącej Wiśni, której kultura i obyczaje tak bardzo różnią się od tych Europejskich.  Kiedy dowiedziałam się, że książka miała premierę w tym roku i jestem jedną z nielicznych na naszym rynku pozycji tego typu, postanowiłam zapoznać się z nią z czystej ciekawości i wiecznie niezaspokojonej wiedzy na temat literatury.

Autorem książki jest Wojciech Kotański, ojciec założyciela Monaru, Marka Kotańskiego.  Pan Wojciech bez wątpienia był nestorem i twórcą polskiej japonistyki, profesorem Uniwersytetu Warszawskiego. Czytelnicy i miłośnicy japonistyki czekali aż 50 lat na  wznowienie tej książki. I doczekali się. Tegoroczne wydanie "Dziesięciu tysięcy liści" zachwyci nawet wybrednego konsumenta książek.

Dzięki tej pozycji mamy możliwość zapoznania się z najstarszymi i najpiękniejszymi utworami literatury japońskiej twórczości poetów chociażby z epoki Heian (794-1192n.e.). Muszę przyznać, że jest to dla mnie jedna z najciekawszych epok z całej historii Japonii.  Do kultury mieli dostęp tylko uprzywilejowani dworzanie, a całe życie kulturalne kręciło się wokół poezji. To właśnie wtedy powstawały najbardziej łzawe i liryczne poematy o miłości, śmierci, przemijania nie tylko człowieka, ale i całej przyrody. Oprócz poezji, zaczęto spisywać pamiętniki oraz pieśni. Jednych z najbardziej znanych twórców tej epoki był, wymieniony przez Kotarskiego, Ariwara no Narihira. Jako arystokrata był nieomalże zobligowany do tworzenia poematów. Niestety podobno sam nie miał szczęścia w miłości i być może dzięki temu jego twórczość to przesycona bólem i cierpieniem poezja.

Nie trudno się domyślić, że literatura japońska wręcz ekstremalnie różni się od tej, do której przywykliśmy w szkole średniej. Dla mnie lektura tej książki była fascynująca i zdumiewającą podróżą przez tradycyjną poezję klasyków literatury japońskiej. Polecam ją każdemu miłośnikowi  poezji, ale i osobom, które łakną poznawać nowe poglądy na dawną literaturę i pragną poznać ją od korzeni.

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu PWN


9.07.2012

"Życie mózgu. Ewolucja człowieka i umysłu" John. S.Allen


Mózg to dla mnie najbardziej fascynujący i zagadkowy organ w ludzkim ciele.  Jego możliwości po dziś dzień zaskakują naukowców, a przecież tyle jest jeszcze do odkrycia. Autorem książki jest neuroantropolog - John S. Allen - pracujący i wykładający obecnie w Kalifornii. I nie jest to jeden z tych nudnych i staromodnych wykładowców, a wręcz przeciwnie - pełen niezaspokojonych wątpliwości naukowiec.

Książka ma charakter wywodu/wykładu popularnonaukowego skierowanego nie tylko dla studentów neurobiologii, neurologów, ale i pasjonatów. Początkowo przeczytamy o podstawowych zagadnieniach związanych z strukturą mózgu, jego budową oraz historią badań nad nim. To fascynujące jak naukowcy, bez zaawansowanego sprzętu potrafili  tak dogłębnie zbadać ludzki mózg. Po tej pasjonującej przeprawie przez początki pracy nad mózgiem, autor opisuje niekończące się możliwości jakim może poszczycić się ten organ. Mowa tutaj o jego plastyczności, ewolucji, a także o jego dysfunkcjach podczas chorób neurodegeneracyjnych.

Uwielbiam tę serię! Od dawna zaczytuję się w tego typu literaturze. Pozycje poświęcone szeroko rozumianej neurobiologii są dla mnie szczególnie ważne, ze względu na charakter moich studiów. Zdaje sobie jednak sprawę, że nie wszystkim ta lektura przypadnie do gustu. Uważam jednak, że warto wiedzieć wiele na temat naszego układu nerwowego, nie tylko po to aby odpowiedniego o niego dbać, ale i również po to, aby móc się zachwycić tak przecież niewielką a nieomalże nieograniczoną w możliwościach strukturą. Tym bardziej, że książka napisana jest z wielką pasją, która wręcz uderza po oczach z każdej ze strony. Dla laików, autor umieścił w książce wiele rycin, które przedstawiają anatomiczną budowę mózgu, podstawowe komórki wchodzące w skład CNS (centralnego układu nerwowego) i wiele więcej.

Zachęcam Was do przeczytania tej książki i lepszego poznania własnego organizmu i zasad nim rządzących.

Za egzemplarz dziękuje Wydawnictwu Prószyński i S-ka.

9.06.2012

Szwedzki nie gryzie


Mój pobyt w Finlandii powoli nabiera rumieńców. Niestety język fiński jest tak trudny do nauki, że postanowiłam zacząć od nauki szwedzkiego. Język szwedzki jest drugim urzędowym językiem w Finlandii i znajdziemy go praktycznie wszędzie. Na każdym produkcie spożywczym oprócz nazwy fińskiej umieszczone są szwedzkie oznaczenia. Przyznam szczerze, że znacznie ułatwia to orientację czy kupiony przeze mnie produkt jest faktycznie tym czym myślę.

Przed przystąpieniem do nauki zależało mi przede wszystkim na nauce podstawowych zwrotów. Opanowanie podstawowych słówek, zwrotów grzecznościowych, które ułatwiły by mi życie w Helsinkach. Nie mam w planach dalszej nauki szwedzkiego, dlatego ten kurs wydał mi się idealny. Czy spełnił moje oczekiwania? Zdecydowanie tak.

Dzięki książce powoli udaje mi się opanować podstawowe nazwy produktów spożywczych, czynności, zwierząt czy liczebników. Aktywa nauka ułatwiona jest przez płytę zawierającą nagrania tekstów znajdujących się w każdym rozdziale. Z bólem stwierdzam, że artykulacja szwedzkich słówek chyba mnie przerosła. Nie czuję szwedzkiego i wydaje mi się, że języki skandynawskie raczej nie podbiją mojego serca. Żyjąc w Helsinkach muszę jednak do nich przywyknąć i zrobić wszystko co w mojej mocy, aby były mi bardziej przyjazne.

Nie zależało mi bardzo na zgłębianiu gramatyki, dlatego pomijałam te rozdziały. Jednakże zaznaczam, że gramatyce autorzy poświęcili dość dużo uwagi, uzupełniając teorię o zadania praktyczne.

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Edgard

9.05.2012

"Dziewczyna, która zniknęła" Alafair Burke


Niektórzy ludzie nie mają w życiu pod górkę. Zdaje się, że są urodzonymi szczęściarzami, którym nic nie brakuje. Czy taki fart może trwać długo? A co jak pewnego dnia człowiek orientuje się, że w sumie nic w życiu nie osiągnął i nie może do końca powiedzieć, że jest szczęśliwy? W takiej właśnie sytuacji |życiowej poznajemy boahterkę najnowszej powieści Alafair Burke - Alice.

Podobno kobieta przyparta do muru, gotowa jest na wszelką desperację. Ta reguła niestety sprawdza się w przypadku naszej bohaterki. Oczarowana urokiem nowo poznanego mężczyzny i obietnicą szybkiego zarobku, lekkomyślnie ulega pokusie. Obiecano jej posadę zarządcy nowo powstałej galerii sztuki.  Dla Alice taka propozycja to szansa na wyrwanie się z pod opieki finansowej wpływowego ojca i udowodnienie mu, że i bez niego może zaistnieć w świecie.

To co z pozoru wydaje się bajką, w konsekwencji prowadzi do zguby. Kiedy Alice przybywa na spotkanie ze swoim wybawcom okazuje się, że galeria została doszczętnie ogołocona, brak w nim dzieł sztuki, obrazów, a przede wszystkim brak pracodawcy. Zdruzgocona kobieta odkrywa jego martwe ciało i natychmiast dzwoni po strażników prawa. Niestety dla siebie, jej argumenty zdają się nie przemawiać na jej korzyść. W życiu Alice nadchodzi trudny i pełen stresów okres.  Czy zdoła wyjść z tarapatów? Kto zabragnął jej zguby? A co ma z tym wspólnego zaginięcie młodej dziewczyny z Dover?

Całkiem zgrabnie pomyślana i ciekawa intryga. Autorka sprytnie próbuje zwieść czytelnika na manowce. Zakończenie książki zdecydowanie zaskakuje. Jest to ten rodzaj literatury, który oprócz dreszczu emocji i niepokoju wnosi dodatkowo pewne wartości. Może nie jest to książka najwyższych lotów, jednak z pewnością jest znakomita lekturą na coraz zimniejsze wieczory.

Za możliwość przeczytania tej książki bardzo serdecznie dziękuję wortalowi webook.pl, na którym również ukazała się moja recenzja: http://www.webook.pl/recenzja-2351

9.04.2012

"Zbiorowiska roślinne Polski. Ilustrowany przewodnik"


Sezon na grzyby w pełni. Grzybiarze z całej Polski pakują swoje koszyki i wyruszają na łowy.  Przeważnie wybierają te same, sprawdzone miejsca. Po zapoznaniu się z nowo wydanym przewodnikiem po lasach i zaroślach Polski  każdy grzybiarz odkryje dla siebie nowe miejsca nie tylko na zbieranie grzybów, ale i na długie spacery i podziwianie przyrody.

Autorzy z wielką pasją opisują w przewodniku 78 zbiorowisk roślinnych w Polsce. Dużą uwagę poświęcają gatunkom drzew oraz formom runa leśnego. Czytelnik ma możliwość nauczenia się rozpoznawania konkretnych gatunków drzew na podstawie barwy i tekstury kory, rodzaju i kształtu liści oraz owoców lub szyszek.  Z książki dowiemy się także jakie gatunki są zagrożone.

Przewodnik jest niezastąpiony podczas planowania pieszych wyciecze po największych i najbardziej znanych obszarach zieleni w naszym kraju. Podążając za książką krok po kroku możemy rozpoznawać kolejne jednostki i świetnie się przy tym bawić. Wrzesień jest przecież ostatnim dzwonkiem, aby zaplanować taką ekspedycję.

To co zwraca uwagę to piękne wydanie przewodnika. Półtwarda, laminowana okłada oraz świetnej jakości, kolorowe zdjęcia polskiej roślinności. Przewodnik cały skąpany jest w barwach zieleni, co cieszy oko. Uważam,że książkę może śmiało polecić pasjonatom natury, studentom ochrony środowiska lub architektury krajobrazu. Doskonale nada się na prezent.

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu PWN

9.02.2012

"Rosja. Podróż do serca kraju i narodu" Jonathan Dimbleby


Rosja to "zagadka, owinięta w tajemnicę, wewnątrz enigmy" według słów Winstona Churchilla. Jego rodak, Jonathan Dimbleby, dziennikarz telewizyjny i radiowy, reporter i pisarz, który relacjonował dla angielskich mediów wydarzenia w wielu zapalnych regionach świata na przestrzeni kilku ostatnich dziesięcioleci, w liczącej ponad szesnaście tysięcy kilometrów podróży z Murmańska nad Oceanem Arktycznym do Władywostoku nad Oceanem Spokojnym odkrywa dla czytelników oblicze największego państwa świata i jego mieszkańców.

Zadanie postawione przed brytyjskim dziennikarzem jest ogromne i na początku go przytłacza. Ma on bowiem przebyć osiem stref czasowych, podróżować od lodowatych wybrzeży Oceanu Arktycznego przez niezmierzone stepy centralnej Rosji, góry Kaukazu i Ałtaju, surową Syberię, gigantyczne metropolie Moskwy i Petersburga, a także zapadłe wsie, by skończyć wyprawę we Władywostoku, stacji końcowej Kolei Transsyberyjskiej, do niedawna mieście zamkniętym dla obcokrajowców a nawet innych Rosjan. Musi przy tym pokonać barierę językową i kulturową, a nawet cywilizacyjną, oddzielającą go od milionów
mieszkańców Federacji Rosyjskiej: samych Rosjan i mniejszości etnicznych, od potentatów biznesowych, przez rodzącą się klasę średnią, po marginesy społeczeństwa.

Po lekturze "Rosja. Podróż do serca kraju" przyznaje, że autor sprostał tym wymaganiom.  Jego relacja znakomicie oddaje prawdziwą duszę i serce Rosji. Była to dla niego także podróż wewnętrzna. Borykał się bowiem z osobistymi problemami, które przeciętnego człowieka zniechęciły by do dalszej pracy. Przed czytelnikiem prawie 600 stron pasjonującej, czasami przerażającej oraz zaskakującej podróży po Rosji, o jakiej nie słyszeliśmy.


Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.

Rosyjski dla średnio zaawansowanych


Nie przypuszczałam, że w dość krótkim czasie uda mi się dojść w języku rosyjskim do poziomu B1. A jednak. Podchodziłam do tego podręcznika z ostrożnością i pokorą. Bałam się trochę, że nie sprostam ćwiczeniom i poziomowi trudności. Niepotrzebnie narobiłam sobie paniki.

Książka podzielona jest na 14 rozdziałów, w których oprócz konkretnego słownictwa tematycznego  i porcji słówek, zapoznajemy się z gramatyką. Na każdy rozdział przypada inne zagadnienie gramatyczne. Poznamy tutaj takie zagadnienia jak chociażby odmiana przymiotników miękkotematowych, liczebniki porządkowe czy też zaimki przeczące i imiesłowy przysłówkowe. To co sprawiło mi wielką frajdę to nauka pisania listów. Zarówno tych formalnych jak i nieformalnych oraz e-maili. Dodatkowy 15 rozdział,  poświęcony jest sprawdzeniu umiejętności czytania i pisania. Ważne są także ćwiczenia polegające na dopasowaniu do siebie zwrotów i wpisywaniu form gramatycznych w odpowiedniej formie. Na końcu książki jest klucz odpowiedzi, więc można bez problemu sprawdzić, czy nie popełniło się błędu.

W jednym, dość obszernym podręczniku (216 stron) przećwiczyć można nie tylko leksykę i gramatykę, ale obsłuchać się w jednym z najpiękniejszych i najbardziej śpiewnych języków na kuli ziemskiej. Do książki dołączona jest także płyta z nagraniami tekstów znajdujących się w książce.

Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko czekać na kolejną część podręcznika, dla zaawansowanych. Zanim to jednak nastąpi muszę utrwalić swoją wiedzę, oglądając rosyjskie filmy i słuchając muzyki. Mam jej pod dostatkiem, więc wystarczy tylko chcieć.

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Edgard
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...